Nowicjaty Braci

Bracia Bractwa Św.Piusa X to zakonnicy, którzy składają śluby proste ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Po dwuletniej formacji (postulat i nowicjat) w seminariach, bracia składają uroczystą profesję, a następnie wysyłani są do różnych naszych domów. Ich zadaniem jest pomoc księżom czy to pracując fizycznie, czy to biorąc na siebie część pracy apostolskiej (katechizm, szkoły, zakrystia itp.). Bractwo liczy obecnie ok. 50 braci.
 
 

Siostry Bractwa Świętego Piusa X

Zgromadzenie Sióstr Bractwa Świętego Piusa X zostało założone w 1974 r. przez abpa.Lefebvre i jego siostrę, matkę Marie Gabrielę dla pomocy i współpracy w działalności apostolskiej księży. Środki, które pozwalają im wcielać ten cel w życie, to w pierwszym rzędzie Najświętsza Ofiara Mszy św. i modlitwa, a szczególnie codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu, a następnie apostolat: nauczanie w szkołach podstawowych, katechizm, troska o chorych, opieka nad stowarzyszeniami młodzieży żeńskiej, różnego rodzaju prace domowe i parafialne.
We Francji szczególnie popularny jest katechizm korespondencyjny, którego są pomysłodawczyniami i wydawcami, pomocny szczególnie dla dzieci z rodzin mieszkających daleko od domów Bractwa.
Patronką zgromadzenia jest Matka Boża Boleściwa. Siostry starają się naśladować Najświętszą Maryję Pannę poprzez duchowe uczestnictwo w Ofierze Krzyżowej. Z Maryją i przez Maryję starają się odkryć tajemnicę nieskończonego miłosierdzia Pana Jezusa, które przejawia się na Krzyżu i na ołtarzu.
Na czele zgromadzenia stoi Przełożona Generalna, którą to funkcje pełni obecnie matka Maria Juda, a dom generalny znajduje się w Saint Michel en Brenne, we Francji.
Kandydatki, których wiek nie powinien przekraczać trzydziestu lat, przechodzą formację w nowicjatach. Po trwającym sześć miesięcy postulacie, po którym przyjmują habit, oraz dwuletnim nowicjacie, składają profesję zakonną. Obecnie istnieją cztery nowicjaty, które przyjmują powołania (we Francji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Argentynie). Po profesji zakonnej siostry kierowane są, zawsze w grupach co najmniej po trzy, do domów lub szkół Bractwa, albo też do pracy w krajach misyjnych. Sióstr Bractwa jest obecnie (1995 r.) ok.110.
 
 

Oblatki Bractwa

Siostry oblatki (obecnie ok.50) podlegają bezpośrednio przełożonemu generalnemu Bractwa Św.Piusa X. Po rocznym postulacie i tyleż trwającym okresie nowicjatu, składają przyrzeczenie wierności, które wiąże je z Bractwem, po czym kierowane są, pojedynczo lub w grupach kilkuosobowych, do pracy w domach Bractwa. Związane luźniejszą regułą niż siostry Bractwa, mogą lepiej poświęcić się takim sprawom jak: prowadzenie korespondencji, kuchni, czy też innym pracom domowym.
 
 

Małe Siostry św.Franciszka z Asyżu
(ścisłej obserwancji)

Małe Siostry św.Franciszka z Asyżu, których siedziba znajduje się obecnie w Bretanii, reaktywowały we Flavigny zgromadzenie na prawie papieskim założone w 1873 roku w Andegawenii przez wielebną Matkę Józefinę (Ludwikę Regnault).
Małe Siostry noszą nazwę „ścisłej obserwancji” ponieważ pragną utrzymać pierwotną regułę zgromadzenia. Aby lepiej reagować przeciw aktualnym prądom wywrotowym oraz by znaleźć mocniejsze oparcie w Sercu Bożym, wspólnota z Flavigny zdecydowała podjąć życie pół-kontemplacyjne, wprowadzając do swej reguły praktyki życia mistycznego i ascetycznego, które jeszcze bardziej przybliżają je do kontemplacji i oddzielają od świata.
Korzystając z pomocy i rad Ojców Kapucynów, siostry prowadzą życie klauzurowe i inspirują się, jak ich nazwa wskazuje, duchowością św.Franciszka z Asyżu: ubóstwem, prostotą i radością. Ich życie modlitwy zawiera, poza elementami typowymi dla zakonów  wspólnymi praktykami pobożności, psalmodiowanie officjum w chórze, a także nocną i dzienną adorację Najświętszego Sakramentu o pewnych porach roku oraz poranne i wieczorne rozmyślanie. Jako tercjarki franciszkańskie, Małe Siostry łączą życie modlitwy i dzieła miłosierdzia. Mogą opuścić klasztor tylko w razie konieczności.
Zgromadzenie jest poświęcone w szczególny sposób Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Niepokalanej Maryi Pannie. Małe Siostry żywią szczególne nabożeństwo wobec Męki Pańskiej, a honorowe miejsce zajmuje tak ceniona przez ich założycielkę Droga Krzyżowa. Praktykują pewne umartwienia, a szczególnie pokorne i radosne posłuszeństwo.
Choć ich modlitwa obejmuje wielkie intencje Najświętszego Serca Pana Jezusa i Kościoła, to ich działalność zamyka się zwykle w czterech ścianach konwentu. Są to: przyjmowanie i opieka nad gośćmi i uczestnikami rekolekcji, troska o chorych, katechizm, sztuka religijna i różne inne rzeczy, jak praca w ogrodzie czy sprzątanie, stosowanie do zdolności i możliwości każdej z sióstr.
Jednak, niezależnie od zajęć, Małe Siostry są apostołami i misjonarzami na sposób św.Tereski z Lisieux i przyczyniają się do dzieła Odkupienia dusz wzbudzając powołania kapłańskie. Abp.Lefebvre mówił do Małych Sióstr (podczas swego pobytu u nich w lipcu 1976): „Pracujecie owocnie na chwałę Bożą, gdyż apostolat w tym domu sprawia, że rodzą się powołania zakonne i kapłańskie.” A to przez ich modlitwy, i owszem, ale także przez wszelkiego rodzaju działania w atmosferze skupienia i uświęcone przez posłuszeństwo. Im bardziej Mała Siostra jednoczy się z Bogiem, tym większe jest jej współuczestnictwo w dziele Odkupienia.
Dzień jest zatem podzielony między życie modlitwy i życie wspólnotowe w pracy. Po obiedzie i kolacji ma miejsce rekreacja w atmosferze szczerej radości i miłości braterskiej – zdrowy wypoczynek rodzinny! Posiłki odbywają się w milczeniu, a lektura przy stole żywi ducha, a jednocześnie „brata osła”.
W spokoju wieczoru, siostra zwraca się ku Niepokalanej Panience. „Salve Regina, Mater Misericordiae” – ostatnia antyfona, światła gasną, Mała Siostra modli się dalej u stóp Tabernaculum albo idzie do celi. Następuje święte milczenie nocne – odtąd ani słowa, żadnego hałasu: Mała Siostra pozostaje w ten sposób w skupieniu do czasu, gdy pogrąży się we śnie. Po zakończonym dniu siostra „śpi, ale jej serce czuwa”. Także i odpoczynek poświęcony jest Bogu.
Wstąpienie do zakonu wymaga przejścia przez postulat, trwający 6 do 9 miesięcy, dwuletni Nowicjat, śluby czasowe i wreszcie, po pięciu latach profesji zakonnej, śluby wieczyste. Siostry ślubują ubóstwo, aby być bogatymi Bogiem, czystość, by oddać serce tylko Bogu, posłuszeństwo, by naśladować Chrystusa „posłusznego aż do śmierci na Krzyżu”.
W tym czasie zapewniona jest pogłębiona formacja poprzez studio Reguł i konstytucji, lekcje dogmatyki, Pisma Św., historii Kościoła, teologii ascetycznej i mistycznej, duchowości franciszkańskiej, a także ćwiczenia duchowe stosowne dla przyszłej siostry wedle Serca Jezusowego.

Adres: Monastere St.Francois d’Assise – Lanorgard – F-29380 Le Trevoux
 
 

Zgromadzenie Sióstr Dominikanek Nauczających od Imienia Jezus z Fanjeaux

Z gruzów i ruin rewolucji francuskiej zrodził się w 1800 roku Instytut zwany „od Imienia Jezus”, poświęcony wychowaniu młodych dziewcząt, odpowiadając w ten sposób na pilne potrzeby w dziedzinie edukacji młodzieży niezależnie od pochodzenia społecznego. Powstał z inspiracji ks.Franciszka Vincenta z diecezji tuluskiej, który zebrał kilka panien „wyróżniających się tak urodzeniem, jak inteligencją i głęboką pobożnością”. W 1869 zgromadzenie liczyło już 8 domów w diecezjach Tuluzy, Tarbes i Pamiers.
Aby oprzeć je na solidnych podstawach, Matka Helena Daguzan, która został właśnie wybrana kolejną matką generalną, przyłączyła swe zgromadzenie do Zakonu św.Dominika, co miało miejsce 8 grudnia 1885. Napisze później tak: „W 1883 r. całe zgromadzenie, świadome swej słabości, zakomunikowało mi pragnienie przystąpienia do Trzeciego Zakonu św.Dominika. Dwa lata rozważałam ten problem w ciszy i modlitwie, zaś potem wola Boża objawiła się z taką siłą, że nie było chwili do namysłu.”
Napływały kandydatki do nowicjatu, a duch Zakonu stał się duchem zgromadzenia: „tak wielka miłość wobec dusz, że wymaga coraz większej kontemplacji i przenikliwego poczucia ważkości i integralności nauczania, bowiem niesienie duszom miłosierdzia i prawdy jest rzeczą pilną.” (Konstytucje art.4.)
Artykuł 1 Konstytucji: „Natura i cel zgromadzenia: Dominikanki Nauczające z Tuluzy pod wezwaniem Świętego Imienia Jezus tworzą zgromadzenie życia czynnego o ślubach prostych. Ich celem ogólnym jest chwała Boża, doskonała miłość w stanie zakonnym dzięki praktyce ślubów prostych posłuszeństwa, czystości i ubóstwa oraz tym Konstytucjom. Celem szczegółowym, którego nie można traktować rozłącznie, jest kierowanie, jako zakonnice, nauczaniem i wychowaniem młodych dziewcząt, bez różnicy pochodzenia, w duchu ewangelicznym i zgodnie ze wskazówkami Kościoła.”
Ten ideał nadaje szczególnego charakteru całkowitemu darowi z siebie składanemu przez siostry. Składa się nań dzieło nauczania, które nie jest dorzucane z zewnątrz, ale zawiera się w samej ich konsekracji. Są zakonnicami w całości oddanymi Chrystusowi w i przez formację dzieci, są siostrami nauczającymi.
„Aby ich praca nauczycielek przynosiła owoce u młodych dziewcząt, powinna wypływać z modlitwy i kontemplacji, zaś sama winna skłaniać do lepszej modlitwy i kontemplacji. Życie czynne i modlitwa są ściśle powiązane w ten sposób, że troska o dusze skłania siostry, by coraz bardziej słuchać Boga i mówić doń, oraz, że rozmowa i kontakt z Bogiem popychają je do rzeczywistego ofiarowania się w ich pracy z dziećmi” (art. 9).
Nauczanie doktryny chrześcijańskiej ma być ściśle związane z nauczaniem nauk świeckich, a to filozofii (tomistycznej) czy też literatury, dawnych i współczesnych języków, historii, fizyki czy matematyki, aby przeniknęło te dziedziny wiedzy światło wiary (por. art. 269)
Dlatego to już od nowicjatu wszystkie siostry przygotowują się do nauczania poprzez studiowanie tomistycznej filozofii i teologii, których uzupełnieniem jest praca osobista i szkolna, stosownie do nauczanych przez nie przedmiotów. Po tych latach formacji, siostry w dalszym ciągu oddają się studiom religijnym i świeckim przeznaczając na to znaczną ilość czasu, niezależnie od godzin poświęconych na modlitwę, nauczanie i pracę fizyczną.
Choć w pracy sióstr nauczanie znajduje się na pierwszym miejscu, to nie oddziela się go od wychowania. Życie codzienne z jego pracami fizycznymi wykonywanymi w grupach razem z dziećmi oraz wynikająca stąd odpowiedzialność, pozwalają siostrom poznać każde z dzieci z osobna i nawiązać z nim osobisty kontakt. Jednakże prawdziwe wychowanie chrześcijańskie jest możliwe jedynie przy niewielkiej liczbie uczniów (w naszych szkołach nie ma więcej niż 150-160 uczniów) i we współpracy z rodzinami, które zgadzają się co do spraw podstawowych.
Rok 1965 wyznacza zamknięcie Soboru Watykańskiego II, którego uchwały i reformy rodzą błędy, niezgodę i zamieszanie w całym Kościele. Naszemu zgromadzeniu też nie uda się ich uniknąć.
W 1975 r. ok. dwudziestu sióstr staje w obliczu konieczności opuszczenia zgromadzenia, aby móc dalej żyć zgodnie z ideałem sióstr nauczających. Odrzucają bez żadnego kompromisu soborowe reformy liturgiczne, które zostawiają każdemu swobodę tworzenia własnej liturgii. Jest ona przecież wyrazem wiary, a nowa liturgia świadczy o głębokich zmianach wiary katolickiej, której siostry nie chcą zdradzić za żadna cenę, choćby o jotę.
Zamieszkują zatem w jakich takich warunkach w Fanjeaux, w departamencie Aude na południu Francji, w sercu obszaru, na którym działalność przeciw herezji manichejskiej prowadził ich Święty Ojciec – Dominik, tuż obok klasztoru w Prouilhe, pierwszego założonego przezeń klasztoru żeńskiego. Tam tez kontynuują swoje dzieło do dziś. Wiele młodych dziewcząt przyłączało się do tych, które dokonały bolesnego wyboru, przekładając wierność Bogu nad uznanie w oczach ludzi, tak świata jak i Kościoła, aby dalej przynosić duszom „miłosierdzie i prawdę.”
Obecnie zgromadzenie liczy 119 sióstr (rok 1995) w sześciu szkołach, z czego pięć we Francji i jedna w Stanach Zjednoczonych, z 900 uczennicami.
Plany na przyszłość? Otworzyć nowe szkoły, kiedy tylko to będzie możliwe, gdyż potrzeby są bardzo wielkie, a prośby bardzo liczne! Z pomocą Bożą... i ludzką!
 
 

Bracia Mniejsi (Kapucyni) tradycyjnej obserwancji

Bracia Mniejsi czyli Kapucyni tworzą jedną z trzech gałęzi Zakonu św.Franciszka. Ich celem jest jak najgorliwsze przestrzeganie reguły franciszkańskiej w jej ewangelicznej dosłowności i prostocie, która jest „warunkiem wszelkiej prawdziwej myśli i wszelkiej wielkiej sztuki” (H.Charlier) oraz naśladowanie św.Franciszka w jego gorącej miłości do Jezusa ukrzyżowanego i jego pragnieniu, by żyć w głębokim ubóstwie.
Kapucyni są zarazem pustelnikami i kaznodziejami, prowadzą życie kontemplacyjne i apostolskie.
 

Studium.

Po roku nowicjatu, formacja kleryków tzn. przyszłych kapłanów, trwa siedem lat. Przez trzy lata studiują oni filozofie scholastyczną, a przez następne cztery: teologie dogmatyczną, moralną, ascetyczna i mistyczną. Jednocześnie studiują: historie Kościoła i Zakonu, Pismo św., Ojców i Doktorów Kościoła itp. Nasiąkając duchem ewangelicznym w szkole św.Franciszka.
Uświęcają się przez modlitwę, wspólna i indywidualną, a także krocząc drogą cnót chrześcijańskich w ciszy i skupieniu. W ten sposób przygotowują się do przyszłej działalności apostolskiej.
 

Życie konwentualne



Życie w skupieniu

Przez modlitwę i ciszę, przez ofiarę studium i pracy w domu, według słów św.Franciszka, „aby nie gasili w sobie ducha kontemplacji i pobożności, którym rzeczy ziemskie winny służyć” (Reguła II r.5)
Skupienie jest nieodzowne w życiu zakonnym, gdyż żywe kamienie, z których wznosi się Królestwo Boże, są ciosane i wygładzane w cichej rozmowie z Odwiecznym. Dzieło odkupienia dokonuje się w ukryciu i ciszy” (Edyta Stein „Modlitwa Kościoła).
 

Życie modlitwy

Modlitwy wspólne: śpiewanie officjum w dzień i w nocy, dwie godziny rozmyślania, modlitwy za dobroczyńców.
Modlitwy indywidualne:: rozmyślanie, nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, Różaniec, Droga Krzyżowa, nabożeństwa własne.
W taki sposób każda dusza franciszkańska w służbie Bożej winna zaprawiać się „w umiłowaniu modlitwy i uczyć się, drogą częstej praktyki modlitwy, dzięki czystemu sercu bez grzechu i niezmordowanemu duchowi rozmodlenia, jak stać się zdolną do kontemplacji rzeczy niebiańskich i kosztować Bożych słodyczy.” (św.Bonawentura „O życiu doskonałym” rozdz. 5).
 

Życie pokuty

Charakteryzują ją posty, nocne wstawanie, ubóstwo i różne umartwienia przepisane przez Regułę i Konstytucje.
„Im bardziej umartwia się ciało, tym bardziej napełnia się dusza nadzieją Nieba. (...) Rzeczy doczesne wydają się słodkie tym, którzy nigdy nie znaleźli słodkimi rzeczy niebieskich, ponieważ im mniej dusza ludzka rozumie sprawy wieczności, tym więcej słodyczy w oddawaniu się sprawom doczesnym.” (św.Grzegorz, In Ezech. 1.).
 

Życie pracy

Ojcowie studiują, przygotowują kazania, rekolekcje, wykłady oraz spowiadają.
Bracia wykonują prace fizyczne w domu lub ogrodzie w „duchu modlitwy i pobożności” (Reguła), a „krople potu stają się perłami światłości” (F.Mistral).
We wszystkich pracach, w ciszy i skupieniu, zakonnicy oddają chwałę Bogu, idąc za nauczaniem św.Pawła (1Kor 10,31).
 

Konwent kapucyński to zatem:

Miejsce odpowiednie dla wzniesienia duszy do Boga przez modlitwę, pracę i naukę.
Rozwijają się tutaj także miłość braterska i ewangeliczna radość, tak droga św.Franciszkowi.
Konwent jest zatoką pokoju, który jest więcej wart niż wszelkie bogactwa.
 

Apostolat

Życie kapucyna to nie tylko kontemplacja, ale i apostolat. Kapucyn dzieli zatem swój czas między życie konwentualne, gdzie modli się, uczy, umartwia i uświęca w ciszy i samotności, i działalność apostolską, gdzie porzuca swoja samotnię i rusza, by zdobywać dusze. Głosi wtedy kazania po wsiach, misje parafialne, rekolekcje, konferencje i rozwija Trzeci Zakon.
 

Bracia

Aby być zakonnikiem, niekoniecznie trzeba być kapłanem. Bracia świeccy, czyli nie duchowni, są zakonnikami w równej mierze co „bracia kapłani”. Jak oni, prowadza życie wspólne i kontemplacyjne, mają tę samą regułę, te same śluby, te same środki uświęcenia. Są współpracownikami kaznodziei poprzez modlitwę i umartwienia, służąc wewnątrz konwentu. Ich zadania mogą być bardzo różne: pielęgniarz, kucharz, krawiec, szwacz, ogrodnik, furtian.
W czasie nowicjatu uzupełniają wiadomości katechizmowe, studiują duchowość franciszkańską i ćwiczą się w modlitwie.
Bracia kapucyni składają śluby po sześciomiesięcznym postulacie i rocznym nowicjacie.
 

Nasza wspólnota

Nasza wspólnota (rezydująca w Morgon) nie ma zamiaru tworzyć nowego zakonu, ani nowej rodziny w tradycyjnym odgałęzieniu Kapucynów. Wręcz przeciwnie, pragniemy wiernie zachowywać pierwotne Konstytucje reformy kapucyńskiej z 1525 roku.
Aby jak najściślej dostosować się do ducha św.Franciszka, trzymamy się reguły wedle konstytucji kapucyńskich potwierdzonych przez św.Piusa X 8 września 1909 roku i dostosowanych w 1925 roku do prawa kanonicznego. Zatem tak młodzi, jak i starzy, razem kroczymy po prostu drogą tradycji.
Sobór Watykański II nie żądał bynajmniej tworzenia nowych Konstytucji, ale ich „odpowiedniego przejrzenia” stosownie do „pierwotnych inspiracji każdego instytutu”. Wyznajemy zatem wierność Świętemu Kościołowi w osobie jego Najwyższych Pasterzy, od św.Piotra do Jana Pawła II, oraz doktrynalnej i religijnej tradycji, najcenniejszemu dziedzictwu.
Idąc śladami św.Franciszka, wielkiego miłośnika Jezusa ukrzyżowanego, wiernie przywiązani do Pani Biedy i do naszych tradycyjnych zwyczajów kontemplacji i pokuty, oddani posłudze słowa, przemierzamy świat w pokoju i radości miłości braterskiej.

Adres: La Providence – Morgon – F-69910 Villie-Morgon
 
 

Dominikanki klauzurowe

Zgromadzenie sióstr dominikanek zostało założone przez św.Dominika w roku 1206, a więc na dziewięć lat przed męskim Zakonem Kaznodziejskim. Pierwszymi siostrami były katarskie dziewczęta, nawrócone przez kazania św.Dominika, a które wcześniej prowadziły surowy tryb życia „doskonałych”, a po nawróceniu pragnęły oddać się całkowicie na służbę prawdziwemu Bogu. Święty założyciel umieścił je w klasztorze Najświętszej Maryi Panny w Prouille w Langwedocji i powierzył im zadanie wspomagania go w obronie Prawdy, przez życie klauzurowe, modlitwę i wyrzeczenia. Wiedział on aż nazbyt dobrze, że wszelkie głoszenie Ewangelii, którego nie ożywia ofiara, jest bezowocne. Nikt nie pojął lepiej od nich jego okrzyku rozpaczy: „O Miłosierdzie Boże, co za los czeka grzeszników?”
W taki sposób narodził się zakon. Jak wszystkie siostry zakonne, córki św.Dominika oddają się kontemplacji rozumianej jako poznanie Boga w miłości, wyobrażenie poprzez wiarę wiecznej szczęśliwości w Niebie. Jest jednak coś, co odróżnia je od innych zakonów kontemplacyjnych, a mianowicie środki realizacji powołania: officjum w chórze, studium i Reguła zakonna.
Wokół skarbca Najświętszej Ofiary Mszy św. skupia się ich zadanie powierzone im przez Kościół, czyli officjum. Siostry codziennie je recytują i śpiewają w chórze, jednocząc się w ten sposób z modlitwą Naszego Pana Jezusa Chrystusa, który ofiaruje się Ojcu w imieniu całego Ciała Mistycznego w ofierze czci i zadośćuczynienia. Obok sakramentów, modlitwa liturgiczna żywi życie wewnętrzne sióstr.
Dusza dominikańska przepełniona jest głęboką miłością dla światła i prawdy, i odczuwa głęboką potrzebę kontemplowania ich w samym ich źródle, którym jest Przenajświętsza Trójca. Aby oprzeć kontemplację na solidnej podstawie wiary, siostry dysponują codziennie czasem na studium: czytanie Pisma św. (które dawni mistrzowie nazywali lectio divina), nauczanie doktryny chrześcijańskiej i czytanie duchowe, nie zapominając o wykładach i kazaniach głoszonych przez ojców dominikanów.
Reguła zakonna, również w służbie miłości Boga i bliźniego, przygotowuje duszę i otwiera ją na kontemplację odrywając od świata i od niej samej: praktyka ślubów, klauzura, życie wspólne, pokuta i dwie godziny medytacji dziennie.
Taka budowla duchowa daje wrażenie wielkiej równowagi: samotność i braterska wspólnota, medytacja i modlitwa liturgiczna, nauka i praca, surowość i radość.
Pod okiem Maryi, Matki kaznodziejów, w rytm odmawianych tajemnic Różańca, siostry żyją w duchu otwartym i pełnym prostoty na wzór świętego ojca Dominika.
Młoda wspólnota na etapie fundacji zamieszkała przed ośmioma laty w Avrille, niedaleko klasztoru dominikanów. Z pomocą świętego Józefa, siostry wznoszą swój klasztor i dzięki pomocy przyjaciół i dobroczyńców pierwsza część budowy dobiegła końca. Nowe postulantki mogą zamieszkać wspólnie z siostrami i ofiarować się dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz.

Adres: Klasztor w La Haye aux Bonshommes  F-49290 Avrille
 
 

Dominikanie z Avrille

Dla tych, którzy znają ich choć trochę, dominikanie to ludzie nietypowi. Jednego dni to mnisi modlący się i studiujący w zaciszu swych cel, by następnie głosić porywające kazania na placach miejskich. W życiu prywatnym przechodzą niemal bez chwili przerwy od szczytów teologii do dziecinnej prostoty Różańca. Łączą surowość zakonnych umartwień ze szczerym i zaraźliwym śmiechem, a liryzm śpiewu gregoriańskiego z oschłością filozofii. Ich umiłowanie kontrastów nie pozostało bez wpływu nawet i na ich strój, który łączy biel szaty zmartwychwstałego z czernią kapy penitenta. Zaciekawieni przez te pozorne przeciwieństwa, poprosiliśmy o wyjaśnienie sekretów ich życia, ojców Dominikanów z Avrille.

Controverses:
Zakon dominikański jest dziś prawie wcale nieznany. Wiadomo, że to teologowie  z wielkim nabożeństwem do Różańca. Niektórzy może czytali takie czy inne dzieło któregoś z ich mistrzów duchowych. Kiedy pojawili się dominikanie?

Dominikanie z Avrille:
Św.Dominik urodził się w Hiszpanii pod koniec tego samego wielkiego stulecia, które wydało św.Bernarda, a mianowicie w 1170 r. Po tym jak był studentem, a następnie profesorem w Palencii, na jednym z najbardziej wówczas renomowanych uniwersytetów, postanowił zostać członkiem kapituły kanoników reformowanych w Osmie. W 1205 r. miał okazję podróżować przez południową Francję, gdzie spustoszenie siała wówczas herezja katarów. Jako, że był prawdziwie człowiekiem Bożym, głęboko poruszyło go nieszczęście dusz ludzkich i spustoszenie w obrębie Christianitas. Przepełniony łaską Bożą, poświęcił się całkowicie głoszeniu Ewangelii. Prze dziesięć lat Dominik sam lub z towarzyszami przemierzał najbardziej dotknięte herezją obszary. Przemawiał do tłumów, odwiedzał rodziny, organizował dysputy doktrynalne z przywódcami katarów. Człowiek oddany kontemplacji zamieniał się wówczas w apostoła, dobrego Samarytanina, który leczył rany dusz ludzkich.
To właśnie z bezpośredniego kontaktu tej świetlanej duszy z brzydotę herezji narodził się zakon Braci Kaznodziejów. Potrzeby Kościoła były nieogarnione, trzeba było mieć rozległe plany. Bóg podszepnął synowi kastylijskiego szlachcica, żeby założył zakon, którego zadaniem będzie „zbawienie dusz przez głoszenie słowa Bożego” (Konstytucje pierwotne). Miał to być zakon „braci”, tzn. zakonników uformowanych wedle cnót monastycznych, modlitwy i doktryny starodawnych zakonów, ale braci „kaznodziejów”, bo oddanych głoszeniu szeroko prawdy.
Dominik zabrał się z pasją do dzieła. Pierwsza fundacja pochodzi z 1207 roku, kiedy to umieścił siostry kontemplacyjne w Prouille. Ich zadaniem było wysłużyć łaski nawrócenia dusz, którym ojcowie głosili Dobrą Nowinę, poprzez życie w modlitwie i umartwieniu.
W 1215 r. św.Dominik zgromadził pierwszych sześciu towarzyszy w pewnym domu w Tuluzie, aby rozpocząć wspólne życie modlitwy i nauki. 22 grudnia 1216 r. papież Honoriusz III zatwierdził rodzący się nowy zakon. Jego członkowie mają być, na wzór założyciela, pugiles fidei et vera mundi lumina, zapaśnikami wiary i prawdziwym światłem świata. W 1217 r. liczba braci wynosiła siedemnastu. Św.Dominik z nadprzyrodzoną zuchwałością rozesłał ich po Włoszech, Hiszpanii i Francji.

Czy nie było to trochę zarozumiałe? Siedemnastu braci to śmieszna liczba.

Tak, jednak Bogu podoba się dokonywać rzeczy wielkich z niczego, a zatem pobłogosławił temu przedsięwzięciu. W chwili śmierci św.Dominika (rok 1221) Zakon liczył sześćdziesiąt klasztorów. Liczbę członków w 1253 r. ocenia się na 7000.

Czy Zakon Kaznodziejski spełnił pokładane w nim przez papieży nadzieje?

By odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy przytoczyć kilka liczb, które obrazują gorliwość naszych ojców. Przede wszystkim Zakon dał Kościołowi rzeszę męczenników. Na przykład na kapitule generalnej w Walencji doliczono się ich 13.270 między rokiem 1220 a 1335. Na początku XVI w. Było ich 26.000, a pod koniec stracono już rachubę! Od 1220 do 1278 r. kronika jednego tylko klasztoru w Limoge wspomina o 130 braciach zmarłych w opinii świętości. Warto także wspomnieć, że wśród wielu łask mistycznych, które Pan Bóg hojnie zlał na Zakon, ok. setki braci i sióstr otrzymało stygmaty.
Intelektualne oddziaływanie Zakonu jest również dobrze znane. To właśnie zza klauzury dominikańskiej wyszedł Doktor Powszechny Kościoła, św.Tomasz z Akwinu. Jego dzieło, komentowane i propagowane przez współbraci, zyskało wielkie znaczenie w teologii i duchowości Kościoła. Zauważmy np., że „Summę Teologiczną” położono obok Pisma św. na ołtarzu w Kościele, gdzie zbierali się Ojcowie Soboru Trydenckiego, co miało być znakiem, że jest ona doktrynalnym punktem odniesienia w dysputach. Bliżej nas, papież św.Pius X życzył sobie, by obowiązek nauczania w seminariach i na uniwersytetach katolickich, zgodnie z zasadami św.Tomasza, został zapisany w  Kodeksie Prawa Kanonicznego (1917).
Należałoby również wspomnieć liczny zastęp misjonarzy wysyłanych przede wszystkim do Azji i Ameryki Południowej. Błogosławiony Ludwik Bertrand, na przykład, po przyjeździe do Nowej Granady ochrzcił 10.000 Indian w ciągu... trzech miesięcy.

Rzeczywiście, żywe drzewo i obfite owoce. Czy można prosić teraz o kilka słów na temat waszej wspólnoty? W jaki sposób związana jest z pniem Zakonu Kaznodziejskiego?

W latach 1973-74 kilku młodych ludzi, w większości animatorów MJCF (Ruchu Katolickiej Młodzieży Francuskiej) odczuło powołanie do życia dominikańskiego. Pojawił się wówczas trudny problem: gdzie się zwrócić, by zostać wprowadzonym w autentyczną duchowość św.Dominika, w tradycyjną liturgię dominikańską, w nauczanie św.Tomasza z Akwinu i w Regułę zakonną? Rzeczywistość była taka, że rewolucja soborowa wszędzie siała spustoszenie, a modernizm na dobre panował w klasztorach. Konstytucje zostały całkowicie zmienione przeobrażając zupełnie oblicze tej dostojnej instytucji.
Kilku młodych, którym opieką i radą służyło kilku starszych ojców, rozpoczęło życie wspólne. Trzech pierwszych braci, a wśród nich obecny przeor, przyjęło habity z rąk o.Gerarda de Lauriers OP, 8 grudnia 1977 r. Trzech innych przyłączyło się do nich w rok później.

Czy to nie wtedy kilku z was przyjechało do Econe? Mieszkańcom kantonu Valais zapadły w pamięć białe habity, które stanowiły kontrast z czarnymi sutannami kleryków.

W istocie, dzięki uprzejmości abpa.Lefebvre pierwsi bracia mogli odbyć czteroletnie studia właśnie w seminarium w Econe, co było źródłem obfitych łask dla rodzącej się wspólnoty.

Abp.Lefebvre pomógł wam jeszcze więcej, nieprawdaż?

Tak, i to w sposób decydujący. Trzeba wiedzieć, że to nie dzięki habitowi, ani nawet dzięki studiom jest się zakonnikiem, ale dzięki ślubom. Musieliśmy zatem znaleźć sposób, by złożyć śluby, które stanowią publiczna więź z Kościołem. Z braku dominikanów, którzy wzięliby na siebie tę odpowiedzialność, to właśnie abp.Lefebvre zgodził się przyjąć śluby ówczesnego przeora, co miało miejsce 27 kwietnia 1981 r. W imieniu Kościoła nauczającego i hierarchicznego przekazał nam pochodnię życia dominikańskiego. Dzięki jego jasności umysłu, odwadze i zmysłowi Kościoła jesteśmy na zawsze związani ze świętym Kościołem Rzymskokatolickim.
On sam to wyjaśnia w kazaniu z owego dnia: „Prawdą jest, że nie otrzymałem specjalnej delegacji Generała Dominikanów dla przyjęcia ślubów, które za chwilę złożycie. (...) Czy powinienem jednak z tego powodu zrezygnować, jak radzili niektórzy z naszych przyjaciół? Zrezygnować z odrodzenia życia dominikańskiego w duszach ludzi, którzy pragną iść drogą św.Dominika? Nie sądzę. Jestem tego samego zdania, co pewni nasi przyjaciele, którzy zajmują całkiem wysokie stanowiska w kongregacjach rzymskich: „Jeśli nawet nie idzie ksiądz za literą prawa, to na pewno za jego podstawowymi zasadami.” Uważam, drodzy przyjaciele, ze jest rzeczą całkowicie usprawiedliwioną, iż gromadzicie się tu dziś i prosicie św.Dominika o łaskę należenia do jego zakonu, przestrzegając reguł, które zawarł w Konstytucjach, aby przywrócić Zakonowi Kaznodziejskiemu jego prawdziwą świętość i prawdziwy cel, dla którego został założony (...) naszym gorącym życzeniem jest zatem, byście przejęli pochodnię poprzedników, wszystkich tych świętych, którzy poszli w ślady św.Dominika, a za jakiś czas, może już niedługo, Kościół rozraduje się i podziękuje nam. Sami o tym dobrze wiecie, bo spotkaliście już ojców dominikanów, zasmuconych widokiem samozniszczenia ich Zakonu, którzy zachęcają was mówiąc: „Macie rację! Odwagi, tak trzymać!” (...) W czasie tej Mszy (...) będę prosić, aby św.Dominik raczył nawiedzić wasz dom, a za nim Najświętsza Maryja Panna. (...) Ona was będzie chronić i wspomagać w głoszeniu Ewangelii (...)”
Abp.Lefebvre pojawił się jeszcze publicznie w historii naszej skromnej fundacji najpierw przewodnicząc ceremonii obłuczyn dwóch braci, w grudniu 1981 w Econe, a następnie wyświęcając dwóch pierwszych ojców, 29 czerwca 1982. Wtedy to wprowadziliśmy się na dobre do Avrille, by prowadzić życie zgodne z dominikańskimi Konstytucjami.

Jak wygląda życie we wspólnocie Zakonu Kaznodziejskiego?

Aby dokładnie je opisać zapraszamy na krótką wizytę do naszego klasztoru, którego mury stanowią same w sobie szkołę życia z zakonie. Zacznijmy od kościoła, który pochodzi z XII w., a został odrestaurowany w latach 1982-93. Jest on sercem klasztoru gdzie wszystkie nasze zajęcia znajdują swój szczyt i skąd czerpią swą moc. Jako kanonik regularny św.Augustyna, św.Dominik pozostawił w spadku swemu zakonowi obowiązek i miłość uroczystej liturgii. Gromadzimy się o godz. 5 rano na jutrznię i laudesy. W ciągu dnia bracia gromadzą się jeszcze siedem razy na officjum, by złożyć Bogu hołd czci i chwały.
Przejdźmy następnie do klauzury. Została ona wzniesiona w 1982 r. To nie tylko miejsce, gdzie się przechodzi, dążąc do swych zajęć, ale przede wszystkim miejsce procesji, medytacji i modlitwy.

Dwa budynki, które tworzą klauzurę wyglądają na nieco późniejsze od kościoła.

Faktycznie, pochodzą z XVII wieku. Pierwsze drzwi na prawo prowadzą do kapitularza, gdzie wspólnota gromadzi się dwa razy w tygodniu, by wymienić się intencjami modlitwy, wysłuchać pouczenia przeora i wyznać publicznie przed całą wspólnotą własne uchybienia wobec Reguły.
Inne pomieszczenia, których drzwi wychodzą na klauzurę, to zakrystia, bardzo potrzebna dla naszych siedmiu ojców, a następnie refektarz. Posiłki odbywają się w ciszy, a do obiadu i kolacji czyta się żywoty świętych lub inne książki np. historyczne.
Następnie, wchodząc po szerokich, drewnianych schodach, znajdujemy się na piętrze, gdzie usytuowane są najpierw klasy nazwane jak należy imieniem św.Tomasza i św.Alberta. Bracia, którzy studiują, maja tu w czasie roku szkolnego trzy wykłady rano i jeden po południu.

Wiadomo, ze dominikanie mają reputację „intelektualistów”. Co o tym sądzić?

Zależy, co rozumie się pod pojęciem „intelektualista”. Jeśli chodzi o kogoś, kto żywi swój intelekt studiowaniem doktryny, poświęca życie poznaniu prawdy i dąży do zgłębienia, na ile to możliwe, tajemnic Bożych, wtedy owszem, dominikanie są intelektualistami.
Ponadto są przekonani, że pogarda dla rozumu zbyt leży w interesie nieprzyjaciół, by mogła być cnotą. Obecny kryzys, to w pierwszym rzędzie kryzys wiary i rozumu. To niewiedza popycha dusze w szpony diabła. Dlatego też dominikanie, powodowani miłością braterską, pragną podjąć prace jakby karczowniczą, by móc jasno wykładać prawdy wiary i dać do ręki broń przed błędami.
Jeżeli natomiast pojęcie „intelektualista” oznaczać ma „umysłowy”, jako cechę kogoś, kto żyje tylko w świecie idei i książek, zupełnie pozbawiony kontaktu z rzeczywistością, to określenie to jest fałszywe. U dominikanów bowiem nauka zasadza się na kontemplacji. Nie szuka wzniosłych idei, ale Kogoś. Stanowi szczególny środek spotkania człowieka z Bogiem.
Proszę zwrócić uwagę na owoce w postaci świętych i nawróconych, które dominikańskie życie modlitwy i nauki obficie wydaje od 780 lat. To namacalny dowód, że pochodzi prawdziwie do Boga.

Gdzie można znaleźć brata, kiedy nie jest na wykładzie?

Poza czasem modlitwy w kościele i pewnymi koniecznymi pracami fizycznymi bracia spędzają większą część dnia w swych celach. W tych małych, skromnie umeblowanych pokoikach, bracia spędzają czas na modlitwie, pracy i odpoczywają. Cele zajmują połowę pierwszego i całe drugie piętro w tym budynku.
Po przejściu korytarzem części mieszkalnej schodzimy małymi schodami, prowadzącymi do kuchni, spiżarni i do pralni, które stanowią świat braci konwersów.

Chodzi o tych mnichów, którzy noszą szkaplerz z czarnym kapturem, nieprawdaż? Jak wygląda ich życie w klasztorze?

Dominikanie żyją jak w rodzinie, w której każdy na swój sposób pracuje na rzecz wspólnoty. Poprzez modlitwę i uczestnictwo w officjum, prace i posłuszeństwo Regule, bracia konwersi biorą pełny udział w życiu kontemplacyjnym wspólnoty i sprawiają, że na dusze spływa obfitość łaski Bożej, która jedyna jest w stanie je nawrócić. Jako, że nie zostali powołani do kapłaństwa, mają więcej czasu, by zajmować się pracą fizyczną jak np. w kuchni, w pralni, na furcie, w sekretariacie, w zakrystii czy w bibliotece.
Ich wytrwałość sprawia, że są przykładem życia zakonnego dla ojców, którzy muszą zeń wychodzić na zewnątrz głosić kazania. Jest ich obecnie sześciu.

Zwiedziliśmy trzy skrzydła klasztoru: kościół i dwa budynki mieszkalne. Czy nie brakuje czwartego, które by zamykało klauzurę?

Faktycznie, wschodnie skrzydło zostało zburzone pod koniec XVIII wieku, prawdopodobnie jeszcze przed rewolucja francuską. Mamy zamiar je odbudować, prace mają się rozpocząć w lecie przyszłego roku. Będzie to niełatwe zadanie, o wsparcie którego prosimy wiernych już teraz. W podziemiach nowego budynku będzie się znajdować krypta, gdzie ojcowie będą mogli odprawiać ciche Msze św. Na parterze chcemy urządzić zakrystię i kapitularz. Na piętrze będą cele (kilku braci mieszka obecnie w budynku z prefabrykatów poza terenem klasztoru) oraz duża sala konferencyjna. Sale wykładowe są zbyt małe, by pomieścić całą wspólnotę.

Wizyta w klasztorze pozwoliła nam odkryć wewnętrzne życie wspólnoty. Jak wygląda obecnie wasza działalność na zewnątrz?

Dotychczas byliśmy zmuszeni ograniczyć na ile to możliwe nasz apostolat na zewnątrz, starając się iść za wskazaniami Opatrzności. Potrzeby są rzecz jasna ogromne i prośby o naszą posługę trafiają do nas nieomal co tydzień. Jednak jesteśmy jeszcze w okresie fundacji i naszą podstawową troską jest to, by wspólnota dobrze zakorzeniła się w praktyce cnót i nauce.
Nasze podstawowe formy działalności na zewnątrz to: Trzeci Zakon dominikański dla świeckich w Paryżu i Angers, głoszenie rekolekcji i opieka duchowa nad MJCF, wydawanie pisma doktrynalnego pt. „Le Sel de la Terre” („Sól Ziemi”), spowiedź i kierownictwo duchowe wiernych i gości klasztoru, konferencje dla odwiedzających nas grup.
Wizyta w klasztorze dominikańskim pozwala odczuć atmosferę starożytności i nadprzyrodzoności. Jednym skokiem znajdujemy się w głębi XVIII wieku. Czy nie ma obawy, że będzie to przeszkodą w kontaktach z ludźmi współczesnymi? Czy mury i obyczaje klasztorne, uroczysta liturgia i nauczanie św.Tomasza nie są anachronizmem w dzisiejszych czasach?
Doświadczenie już wykazało, że jest inaczej. Czyż wiosenne słońce nie roztapia zimowych śniegów? Podobnie, dominujący materializm zostanie pokonany przez dobrowolne ubóstwo, światowa rozwiązłość przez płomienną żarliwość, odrętwienie dobrych przez ognistą miłość Boga i bliźniego, a mgły myśli współczesnej przez słońce tomistycznej mądrości. Świat coraz bardziej potrzebuje, by powstali ludzie, których dusze całkowicie objęła w posiadanie prawda. Dlatego dominikański sposób życia jest jak najbardziej dostosowany do nieszczęść współczesnego świata.
Niech zakończeniem tego wywiadu będą słowa bł. o.Jacka Marii Cormiera, Mistrza Generalnego Zakonu od 1904 do 1916 r. ”Kiedy przeminą wstrząsy chwili obecnej, trzeba będzie dużo pracować i dużo wycierpieć dla Boga i Jego Kościoła. W tej walce synowie św.Dominika będą mieć miejsce w pierwszych szeregach, pomiędzy najwierniejszymi i najdzielniejszymi.”