Credo


Deklaracja z Campos
(złożona przez 25 kapłanów tej diecezji  w 1982 r.)

Silnie wierzymy we wszystko, w co nasza Święta Matka – Katolicki, Apostolski i Rzymski Kościół wierzy i czego naucza, w wierze tej chcemy żyć i umierać, jako że jedynie w Kościele można czcić Boga i znaleźć zbawienie.

Wierzymy, że Jezus Chrystus założył jeden jedyny Kościół, hierarchiczny Kościół Katolicki, którego najwyższymi pasterzami są Papież i biskupi pozostający w jedności z nim, a którego celem jest zapewnienie ludziom wszystkich wieków możliwości zbawienia i udziału we wszelkich dobrodziejstwach wysłużonych nam przez naszego Pana Jezusa Chrystusa oraz głoszenie na ziemi Królestwa naszego Pana (Mt. 28,19-20). Czyniąc to, Kościół nie głosi „nowej doktryny”, ale z pomocą Ducha Świętego, wiernie wykłada  i pieczołowicie strzeże Depozytu Wiary otrzymanego od Apostołów (Sobór Watykański I).

Pozostajemy w doskonałej komunii ze Stolicą Św.Piotra oraz uznajemy prymat i władzę Jego prawowitych następców nad całym  Kościołem Powszechnym, tak pasterzami jak i wiernymi, i nic na tym świecie nie mogłoby nas oddzielić od Skały, na której Jezus Chrystus założył swój Kościół. Wierzymy mocno w nieomylność papieską, tak, jak ją zdefiniował I Sobór Watykański. Uznajemy władzę Ojca Świętego, która jest najwyższa, choć nie absolutna ani nieograniczona. Jest ona podporządkowaną i nie może się sprzeciwiać Pismu Świętemu, Tradycji i definicjom ogłoszonym już przez Kościół i należącym do Magisterium. Ponadto władza ta nie może być arbitralna ani despotyczna, tak by nakazywała bezwarunkowe posłuszeństwo lub uwalniała podwładnych od osobistej odpowiedzialności. Bezwarunkowo i bez ograniczeń posłuszni jesteśmy jedynie Bogu. 

Jesteśmy katoliccy, apostolscy i rzymscy, i będziemy tacy z łaską Bożą aż do śmierci, i żadna siła ani władza  nie oderwie nas od Kościoła Świętego. 

Wyznajemy Wiarę Katolicką w sposób integralny i całkowity, tak, jak była ona zawsze wyznawana i przekazywana przez Kościół, przez  Namiestnika Chrystusa, przez Sobory - w wiernej i doskonałej ciągłości i zawartości - nie pomijając żadnego artykułu Wiary. 

Odrzucamy i wyklinamy, z tą samą siłą, wszystko, co zostało przez Kościół Święty odrzucone i potępione. 

Razem ze wszystkimi papieżami potępiamy herezje i wszystko to, co może im sprzyjać. W szczególności potępiamy:

Protestantyzm, liberalizm, spirytyzm, naturalizm, racjonalizm i modernizm, we wszystkich formach i postaciach, dokładnie tak, jak uczynili to Papieże.

Odrzucamy również, razem z Papieżami i w ten sam sposób, w jaki oni to uczynili, wszystkie konsekwencje tych błędów.

Z tych powodów potępiamy obecną herezję, która przybiera miano „progresizmu”, nazwę nb. niewłaściwą, gdyż nie jest niczym innym jak powtórzeniem błędów dawno już przez Kościół potępionych.

Dlatego powtarzamy za św.Pawłem  „Choćby nawet anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty.”(Gal 1,8)

Tak więc jakiekolwiek tendencje, nawet pochodzące od osób posiadających władzę, jeśli pozostają w sprzeczności z tradycyjną doktryną katolicką, jaka była zawsze nauczana, faworyzując błędy już potępione przez  Papieży i Sobory, domagają się w naszym sumieniu formalnego odrzucenia.

Twierdzimy w konsekwencji, że kiedy zachodzi sprzeczność pomiędzy nauczaniem dzisiejszym a tym, co naucza Tradycja, jest naszym obowiązkiem podążać za tym, co nauczane było zawsze i przez wszystkich w każdej części Kościoła, ponieważ tylko to jest prawdziwe i właściwie katolickie (Św.Wincenty z Lerynu Comm. Ench. Patr. 2168)

Z tych wszystkich powodów, będąc świadomi, czego Kościół, Matka nasza, zawsze nas nauczał w swoim niezmiennym Magisterium, z wiarą naszego chrztu, naszego bierzmowania, naszej pierwszej Komunii i naszego kapłaństwa, aby nie zostać oskarżonymi o krzywoprzysięstwo i sprzeciwianie się temu,  w co zawsze wierzyliśmy – ze wszystkich tych powodów – odrzucamy:

Nową Mszę, zarówno odprawianą po łacinie, jak w językach narodowych, jako „stanowiącą tak w całości jak i w szczegółach odejście od katolickiej teologii Mszy Św., jaka została sformułowana na Sesji XXIII Soboru Trydenckiego” (List kard.Ottaviani  i Bacci do Pawła VI z 5 maja 1969 r.). W rzeczywistości nowy ryt Mszy usuwa sformułowania mające uwypuklać dogmaty eucharystyczne, zbliżając Mszę do protestanckiej „wieczerzy”  i nie wyrażając w sposób jasny Wiary Katolickiej.

Nową teologię moralną, subiektywną, oportunistyczną, skalaną permisywnym liberalizmem, w której mało lub zgoła nic nie jest już uznawane za grzech.

Profanacje kościoła przez ubiory zawsze dotąd uważane za nieskromne, jak również przez pewne rodzaje muzyki i instrumentów, których używania w miejscach kultu Kościół zawsze zakazywał.

Nową teologię modernizmu, która buduje całą Religię Katolicką na ewolucji instynktu religijnego pierwszych wspólnot chrześcijańskich.

Nowy katechizm,  propagujący w sposób mniej lub bardziej ukryty modernistyczne błędy, a nierzadko również dostarczający oręża  wywrotowym doktrynom politycznym.

Teologię wyzwolenia, opartą na nowej interpretacji Ewangelii, zupełnie sprzecznej z odwiecznym nauczaniem Kościoła, spreparowanej na korzyść marksistowskich machinacji.

Tendencje prosocjalistyczne i prokomunistyczne, które jawnie sprzeciwiają się całej społecznej doktrynie Kościoła i lekceważą ekskomuniki Piusa XII skierowane przeciw tym, którzy współpracują w jakikolwiek sposób z komunizmem. 

Zeświecczenie duchowieństwa, powodujące wielkie zgorszenie wśród wiernych i nieuchronne zubożenie życia chrześcijańskiego. 

Przyjęcie ducha tego świata przez część duchowieństwa i wiernych, w zupełnej sprzeczności z nauczaniem Naszego Ukrzyżowanego Pana i z duchem umartwienia, którego nauczał  i którego był przykładem.

Reformę seminariów, przeprowadzaną w zgodnie z tymi nowymi tendencjami.

Obsesyjne zainteresowanie ludzkim postępem, które prowadzi do lekceważenia specyficznego celu Kościoła, którym jest zbawienie dusz.

Zastąpienie prawdziwej duchowości mętnym sentymentalizmem religijnym.

Ekumenizm, który prowadzi zarówno do oziębienia wiary jak i utraty naszej katolickiej tożsamości, próbujący zanegować sprzeczność między światłem a ciemnością, pomiędzy Chrystusem a Belialem (2 Kor 6,14-18), prowadzący do panchrystianizmu, „najcięższego błędu zdolnego zniszczyć fundamenty Katolickiej Wiary u podstaw” („Mortalium Animos”)

Wolność religijną, rozumianą jako zrównanie w prawach prawdy i błędu, przedkładającą subiektywne prawo człowieka nad absolutną Prawdą Bożą, i w konsekwencji laicyzującą państwo, przekładając agnostycyzm nad prawdziwą Religię. 

Horyzontalizm religii człowieka, który św.Pius X nazywa „potworną i obrzydliwą niegodziwością właściwą czasom w których żyjemy, w których człowiek stawia siebie na miejscu Boga.” („Supremi Apostolatus)

Demokratyzację Kościoła, oznaczającą władzę kolegialną w przeciwieństwie do hierarchicznego i monarchicznego ustroju nadanego Mu przez Naszego Pana.
 

Laicyzację społeczeństwa, będącą jak gdyby powtórzeniem wołania żydów przy śmierci Pana Jezusa, odmawiającym uznania Jego społecznego panowania, a nawet uznania Go za Najwyższego Prawodawcę społeczności ludzkiej.

Tak więc, w imię Wiary, w spokoju sumienia, odrzucamy tych wszystkich, którzy wprowadzają „dym szatana” do Kościoła i przyczyniają się do Jego samozniszczenia. (Paweł VI 7 grudnia 1968 i 29 czerwca 1972)

Kochamy, pochwalamy i przyjmujemy wszystkie tradycyjne praktyki, zwyczaje i obyczaje Kościoła Świętego, które przyczyniały się i przyczyniają tak bardzo do uświęcenia wiernych, m.i.:

Spowiedź uszną

Szacunek dla życia kontemplacyjnego, które powinno być cenione ponad życie aktywne.

Używanie sutanny i habitu przez kapłanów i zakonników, tak dobrze oddające ich odseparowanie od ducha świata i nakłaniające do życia wg ducha Chrystusowego.

Cześć dla obrazów i relikwii świętych.

Komunię przyjmowaną klęcząco na język, w postawie wyrażającej cześć i uwielbienie.

Pokuty i umartwienia, wewnętrzne i zewnętrzne.

Zdobienie i okazałość kościołów, przyczyniające się tak bardzo do wspaniałości kultu.

Uroczystość  i przepych obrzędów, poruszające i pobudzające pobożność wiernych.

Łacinę w liturgii, znak jedności i powszechności Kościoła, drogocenną szkatułę przepełnioną świętością wyrażaną w modlitwach liturgicznych.

Chorał gregoriański, karmiący pobożność wiernych przez tyle stuleci.

W szczególności pragniemy wyznawać i szerzyć głęboką i żarliwą cześć dla Matki Bożej, w której Niepokalane Poczęcie, Wieczne Dziewictwo i Powszechne Pośrednictwo wierzymy. Wyznajemy, że pobożne praktyki, zwłaszcza Różaniec Święty, są szczególnie pomocne dla uświęcenia dusz i tryumfu Świętej Matki Kościoła.

Wyznajemy szczerą miłość i przekonanie do świętego celibatu kapłańskiego, jednego ze źródeł duszpasterskiej gorliwości, dającego silny odpór hedonizmowi, w którym pogrążone jest dzisiejsze neopogańskie społeczeństwo.

Nasze stanowisko nie jest buntem, nieposłuszeństwem, ani kontestacją, ale wiernością. Jest to kwestia wierności wierze naszego Chrztu, naszemu kapłaństwu, naszym prawowitym zwierzchnikom i wiernym.

Nie sądzimy sumień innych, gdyż ten sąd należy do Boga, domagamy się jedynie praw i możliwości wypełniania obowiązków każdego katolika. Przeciwstawiamy to, co jest nauczane dzisiaj, temu, co zawsze było nauczane; trzymamy się wiary Kościoła, a odrzucamy to, co służy tylko Jego samozniszczeniu, niezależnie, ktokolwiek by to promował, rozmyślnie czy nierozmyślnie.

Nie jesteśmy przeciwko postępowi jeśli oznacza on organiczny rozwój Objawienia; jesteśmy przeciwko fałszywemu „postępowi”, niezgodnemu z Tradycją i pozostającemu bez ciągłości z nią.

Nie jest to bezmyślne przywiązanie do przeszłości, ale przylgnięcie do Wiary, która nie umiera.

Wierzymy w stałość Doktryny tradycyjnie nauczanej przez Kościół i w obiektywny sens formuł, które wyrażają dogmaty i prawdy przez Kościół nauczane.

Wierzymy, że prawdy Wiary pozostają absolutnie niezależne od sposobu myślenia i życia ludzi, jako że Prawda przychodzi od Boga przez Kościół i Jego Tradycję, a nie rodzi się z instynktu i przeżyć religijnych.

Mamy absolutną pewność, że nasze stanowisko jest słuszne, nie dzięki sile naszych argumentów i idei, ale dlatego, że opiera się na tym, czego Kościół zawsze nas nauczał. Dlatego możemy powtórzyć za św.Agustynem, że gdyby to w co wierzymy, okazało się błędem, znaczyło by to, że sam Bóg nas okłamał.

Mamy mocną nadzieję, że w krótkim czasie Kościół przezwycięży obecny kryzys i rozpraszając ciemności herezji, znów zajaśnieje jako chwalebny znak dla narodów: „Bramy piekielne go nie przemogą” (Mat 16,18)

Kochamy z głębi serca naszą Matkę, Kościół Święty, Katolicki, Apostolski i Rzymski. Za Niego pragniemy, w razie potrzeby, oddać nasze życie.

                                        Campos, Wielkanoc 1982


 
 
Trydenckie wyznanie wiary

Ja .... mocno wierzę i wyznaję każdą prawdę z osobna i wszystkie razem, jakie zawiera Symbol wiary Kościoła rzymskiego, a mianowicie: Wierze w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, jednorodzonego Syna Bożego, narodzonego z Ojca przed wszystkimi wiekami, Boga z Boga, światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego; zrodzonego nie stworzonego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało; który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i przyjął ciało za sprawą Ducha Świętego z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem; który ukrzyżowany został za nas pod Ponckim Piłatem, poniósł mękę i został pogrzebany; zmartwychwstał trzeciego dnia według Pisma św., wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca, i znowu przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a panowaniu jego nie będzie końca; i w Ducha Świętego, Pana i Dawcę życia, który od Ojca i Syna pochodzi, który wspólnie z Ojcem i Synem cześć i chwałę odbiera, który mówił przez Proroków; i w jeden święty, katolicki i apostolski Kościół. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. Oczekuję wskrzeszenia umarłych i żywota przyszłego wieku. Amen

Najochotniej uznaje i przyjmuję to, co Apostołowie i Kościół podają do wierzenia, oraz wszystkie tegoż Kościoła zwyczaje i ustawy. Podobnie przyjmuję Pismo św. według tego znaczenia, w jakim je pojmowała i pojmuje święta Matka Kościół, do którego należy wydawanie sądu o prawdziwym znaczeniu i wyjaśnianiu Pisma św. Nigdy nie będę go pojmował i wyjaśniał inaczej, jak z jednomyślnym przekonaniem Ojców.

Wyznaję także, że siedem jest w prawdziwym i właściwym znaczeniu tego słowa sakramentów Nowego Prawa, ustanowionych przez Pana naszego Jezusa Chrystusa dla zbawienia ludzkiego, chociaż nie w tym sensie, by wszystkie były każdemu niezbędne. Są nimi: chrzest, bierzmowanie, Eucharystia, pokuta, ostatnie namaszczenie, kapłaństwo i małżeństwo. Wyznaję, że przynoszą one łaskę, z tym że chrztu, bierzmowania i kapłaństwa nie można powtarzać bez świętokradztwa. Przyjmuję także przyjęte i potwierdzone przez katolicki Kościół obrzędy używane podczas uroczystego sprawowania wszystkich wyżej wymienionych sakramentów. Uznaję i przyjmuję wszystko w całości i każdą rzecz z osobna, co zostało określone na świętym Soborze Trydenckim na temat grzechu pierworodnego i usprawiedliwienia.

Wyznaję również, że we Mszy św. ofiaruje się Bogu prawdziwą, właściwą, przebłagalną Ofiarę za żywych i umarłych oraz że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii jest prawdziwie, rzeczywiście i istotnie obecne Ciało i Krew wraz z Duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, że tam dokonuje się przemiana całej substancji chleba w Ciało i całej substancji wina w Krew, którą to przemianę katolicki Kościół nazywa Przeistoczeniem. Wyznaję także, iż nawet pod jedną tylko postacią przyjmujemy całego i nie umniejszonego Chrystusa oraz prawdziwy sakrament.

Wierzę niezachwianie, że istnieje czyściec i ze duszom tam zatrzymanym pomagać może wstawiennictwo wiernych. Wierzę również, że należy czcić i wyznawać świętych, królujących razem z Chrystusem, którzy ofiarują za nas modlitwy swe Bogu i których relikwie trzeba czcią otaczać. Uznaję stanowczo, iż należy mieć i zachowywać obrazy Chrystusa, Najświętszej Panny Matki Bożej i innych świętych oraz oddawać im należną cześć i poszanowanie. Uznaję też, że Chrystus Pan udzielił Kościołowi władzy nadawania odpustów i że korzystanie z nich jest bardzo zbawienne dla wiernych.

Uznaję święty, katolicki i apostolski Kościół rzymski, Matkę i Mistrzynię wszystkich kościołów, a Rzymskiemu Biskupowi, następcy Księcia Apostołów błogosławionego Piotra, jako namiestnikowi Jezusa Chrystusa ślubuje i przyrzekam prawdziwe posłuszeństwo.

Podobnie wszystko inne, co przez święte kanony i powszechne sobory, a przede wszystko święty Sobór Trydencki o powszechny Sobór Watykański, zostało podane, określone i wyjaśnione zwłaszcza o prymacie Rzymskiego Biskupa i nieomylnym jego nauczaniu – bez wahania przyjmuję i wyznaję; zarazem wszystkiego, co przeciwne, wszelkich herezji przez Kościół potępionych, odrzuconych i wyklętych ja również nie uznaję, potępiając je, odrzucając i wyklinając.

Tę prawdziwą katolicką wiarę, poza którą nie może być nikt zbawiony, a którą w chwili obecnej bez przymusu wyznaję i naprawdę podzielam, tę samą całą i nieskalaną aż do ostatecznego tchnienia życia z pomocą Bożą stale dochowywać i wyznawać będę oraz dołożę wszelkiego starania, by moi podwładni lub inni, z urzędu mej opiece powierzeni, tę wiarę wyznawali i w niej byli pouczeni – ja...., obiecuję i ślubuję i przysięgam: tak mi dopomóż Bóg  i ta święta Jego Ewangelia.
 


 
 
 
Św. Pius X
Przysięga antymodernistyczna
1910

Ja... przyjmuję niezachwianie, tak w ogólności, jak w każdym szczególe, to wszystko, co określił, orzekł i oświadczył nieomylny Urząd Nauczycielski Kościoła.

Najpierw wyznaję, że Boga, początek i koniec wszechrzeczy, można poznać w sposób pewny, a zatem i dowieść Jego istnienia, naturalnym światłem rozumu w oparciu o świat stworzony, to jest z widzialnych dzieł stworzenia, jako przyczynę przez skutki.

Po drugie: zewnętrzne dowody Objawienia, to jest fakty Boże, przede wszystkim zaś cuda i proroctwa, przyjmuję i uznaję za całkiem pewne oznaki Boskiego pochodzenia religii chrześcijańskiej i uważam je za najzupełniej odpowiednie dla umysłowości wszystkich czasów i ludzi, nie wyłączając ludzi współczesnych.

Po trzecie: mocno też wierzę że Kościół, stróż i nauczyciel słowa objawionego, został wprost i bezpośrednio założony przez samego prawdziwego i historycznego Chrystusa, kiedy pośród nas przebywał, i że tenże Kościół zbudowany jest na Piotrze, głowie hierarchii apostolskiej, i na jego następcach po wszystkie czasy.

Po czwarte: szczerze przyjmuję naukę wiary przekazaną nam od Apostołów przez prawowiernych Ojców, w tym samym zawsze rozumieniu i pojęciu. Przeto całkowicie odrzucam jako herezję zmyśloną teorię ewolucji dogmatów, które z jednego znaczenia przechodziłyby w drugie, różne od tego, jakiego Kościół trzymał się poprzednio. Potępiam również wszelki błąd, który w miejsce Boskiego depozytu wiary, jaki Chrystus powierzył swej Oblubienicy do wiernego przechowywania, podstawia... twory świadomości ludzkiej, które zrodzone z biegiem czasu przez wysiłek ludzi – nadal w nieokreślonym postępie
mają się doskonalić.

Po piąte: z wszelką pewnością utrzymuję i szczerze wyznaję, że wiara nie jest ślepym uczuciem religijnym, wyłaniającym się z głębin podświadomości pod wpływem serca i pod działaniem dobrze usposobionej woli, lecz prawdziwym rozumowym uznaniem prawdy przyjętej z zewnątrz ze słuchania, mocą którego wszystko to, co powiedział, zaświadczył i objawił Bóg osobowy, Stwórca i Pan nasz, uznajemy za prawdę dla powagi Boga najbardziej prawdomównego.

Poddaję się też z należytym uszanowaniem i całym sercem wyrokom potępienia, orzeczeniom i wszystkim przepisom zawartym w encyklice Pascendi i dekrecie Lamentabili, zwłaszcza co się tyczy tzw. historii dogmatów.

Również odrzucam błąd tych, którzy twierdzą, że wiara podana przez Kościół katolicki może się sprzeciwiać historii i że katolickich dogmatów, tak jak je obecnie rozumiemy, nie można pogodzić z dokładniejszą znajomością początków religii chrześcijańskiej.

Potępiam również i odrzucam zdanie tych, którzy mówią, że wykształcony chrześcijanin występuje w podwójnej roli: jednej człowieka wierzącego, a drugiej historyka, jak gdyby wolno było historykowi trzymać się tego, co się sprzeciwia przekonaniom wierzącego, albo stawiać przesłanki, z których wynikałoby, że dogmaty są albo błędne, albo wątpliwe – byleby tylko wprost im się nie przeczyło.

Potępiam również ten sposób rozumienia i wykładu Pisma św., który pomijając Tradycję Kościoła, analogię wiary i normy podane przez Stolicę Apostolską, przyjmuje wymysły racjonalistów w sposób zarówno niedozwolony, jak i lekkomyślny, a krytykę tekstu uznaje za jedyną i najwyższą regułę.

Odrzucam również zdanie tych, którzy twierdzą, że ten, co wykłada historię teologii lub o tym przedmiocie pisze, powinien najpierw odłożyć na bok wszelkie uprzednie opinie, tak co do nadprzyrodzonego początku katolickiej Tradycji jak co do obiecanej przez Boga pomocy w dziele wiecznego przechowywania wszelkiej objawionej prawdy; nadto że pisma poszczególnych Ojców należy wykładać według samych tylko zasad naukowych z pominięciem wszelkiej powagi nadprzyrodzonej i z taką swobodą sądu, z jaką zwykło się badać jakiekolwiek dokumenty świeckie.

W końcu wreszcie ogólnie oświadczam, że jestem najzupełniej przeciwny błędowi modernistów twierdzących, że w świętej Tradycji nie ma nic Bożego, albo – co daleko gorsze – pojmujących pierwiastek Boży w znaczeniu panteistycznym, tak iż nic nie pozostaje z Tradycji katolickiej poza tym suchym i prostym faktem, podległym na równi z innymi dociekaniom historycznym, że byli ludzie, którzy szkołę założoną przez Chrystusa i Jego Apostołów rozwijali w następnych wiekach swą gorliwą działalnością, zręcznością i zdolnościami.

Przeto usilnie się trzymam i do ostatniego tchu trzymać się będę wiary Ojców w niezawodny charyzmat prawdy, który jest, był i zawsze pozostanie w „sukcesji biskupstwa od Apostołów” [Św. Ireneusz, Adv. haer. IV, 26 – PG 7, 1053 C]; a to nie w tym celu, by trzymać się tego, co może się wydawać lepsze i bardziej odpowiednie dla stopy kultury danego wieku, lecz aby nigdy inaczej nie rozumieć absolutnej i niezmiennej prawdy głoszonej od początku przez Apostołów.

Ślubuję, iż to wszystko wiernie, nieskażenie i szczerze zachowam i nienaruszenie tego przestrzegać będę i że nigdy od tego nie odstąpię, czy to w nauczaniu. czy w jakikolwiek inny sposób mową lub pismem. Tak ślubuję, tak przysięgam, tak niech mi dopomoże Bóg i ta święta Boża Ewangelia.